Lego Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy
LEGO Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy toprzygodowa gra akcji osadzona w znanym świecieGwiezdnych wojen. Fabuła w niej przedstawiona zostałaoparta na wydarzeniach, które miały miejsce w siódmej częścikosmicznej sagi, czyli Gwiezdne wojny: Część 7 - PrzebudzenieMocy. Twórcy ze studia deweloperskiego Traveller's Taleswprowadzili również dużą liczbę wątków, które uzupełniają lukifabularne między Powrotem Jedi a Przebudzeniemmocy. Gry LEGO dostępne na komputery z Windowsemcharakteryzują się humorystycznym podejściem do przedstawionejfabuły, choć oczywiście bawić się w świetnie w tytułach mogą nietylko dzieci. Co więcej, coraz częściej słyszy się, że to właśniedorośli sięgają po gry komputerowe LEGO ze względu na ciekaweprzedstawienie wielu wydarzeń zawartych w filmach, w tym przypadkuw sadze Gwiezdne wojny.
Lego Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
LEGO Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy Kolejna odsłona bestsellerowego cyklu przygodowych gier akcji, łączących markę popularnych duńskich klocków LEGO z kultowym uniwersum Gwiezdnych Wojen. Pod względem fabularnym tytuł bazuje głównie na motywach siódmej części gwiezdnej sagi, Star Wars: The Force Awakens, i opowiada o perypetiach zupełnie nowych bohaterów, choć w tle pojawiają się także ikoniczne postaci z poprzednich części filmu. Jednocześnie w grze pojawia się sporo wątków ekskluzywnych, uzupełniających luki fabularne pomiędzy Powrotem Jedi a najnowszą odsłoną cyklu. Mechanika zabawy nie uległa większym zmianom i nadal sprowadza się głównie do eksploracji, walki z przeciwnikami oraz rozwiązywania licznych zagadek logicznych, wymagających z reguły twórczego wykorzystania słynnych klocków. W grze pojawiły się jednak także zupełnie nowe elementy, takie jak możliwość wielokrotnego wykorzystania tych samych klocków do różnych celów oraz efektowne bitwy na blastery, w których wykorzystujemy w formie osłon elementy otoczenia.
Seria Lego ma tendencję do wprowadzania nic nie znaczących nowinek, które w dodatku są kiepsko wykonane. Jak "resogunowe" strzelanka czy ostrzeliwanie się w trakcie pościgu w ostatnich przygodach bohaterów Marvela, ucieczki przed dinozaurami ze Świata Jurajskiego i kilku innych okazji. Przebudzenie Mocy ma swoje trzy pomysły. I - o dziwo - każdy z nich spisuje się bez zarzutu. Stosunkowo najmniej frajdy daje ostrzeliwanie się zza osłon, ale autorzy nie przeginali z implementowaniem tego elementu. Za to lot za sterami X-Winga czy Sokoła Millenium, to już wyższej klasy czad. Przynajmniej dla kogoś, kto ma ciary przy każdym wystrzale starwarsowego blastera. Czasem lecimy wytyczonym korytarzem, ale są też momenty z otwartym niebem i kilkoma żołdakami do strącenia. Nie kojarzę przyjemniejszego przerywnika od zwykłej rozgrywki w historii serii.Ostatni dodatek to możliwość zbudowania z jednych klocków kilku różnych rzeczy. Czasem każda z nich pozwala pokonać przeszkodę czy wroga na inny sposób. Zwykle chodzi jednak o wybranie odpowiedniej sekwencji ich budowania, by poradzić sobie z bardziej złożonym problemem. I znów ma to przyjemne konsekwencje dla odbioru gry. Nie trzeba zagracać planszy trzema różnymi przedmiotami, które gracz najpierw miałby zniszczyć, bo potem przebudować. Mniejszy rozgardiasz, płynniejsza rozgrywka. Ale nie tak płynna, bym kilkukrotnie nie zatrzymał się przy jakiejś zagadce. Lesista Takodana przypomniała mi nimi stareńkie przygody klockowego Indiany Jonesa czym bardzo mnie ucieszyła. Mam też wrażenie, że TT Games tym razem słusznie stwierdziło, że atakowanie gracza hordami przeciwników do przemielenia nie jest tak seksownym pomysłem, jak niektórym mogłoby się wydawać. Jeśli w następnych odcinkach serii ta refleksja wyewoluuje w zastąpienie większości walk zagadkami, będę w siódmym niebie.Paweł Olszewski: Jeżeli kochasz Gwiezdne wojny, pokochasz też Lego Star Wars. Za klimat, humor i niezobowiązującą rozgrywkę. Pół roku od kinowego seansu świetnie odświeżyć sobie historię "Przebudzenia mocy". W krzywym zwierciadle. Jest tu i tradycyjne bieganie, i zbieranie klocków, i budowanie kilku konstrukcji z jednego zestawu, i sekwencje symulacyjne za sterami myśliwców. Polecam, nawet tym, którzy od Legogier dotąd stronili.Wspomniałem, że w grze odgrywamy wydarzenia z filmowego Przebudzenia Mocy. Jak pewnie się domyślacie, ma to wpływ na jej długość. Plusem jest możliwość odblokowania dodatkowych misji dopowiadających historie, które film pominął. Chociażby to, jak Poe Dameron uratował admirała Ackbara czy jak Han i Chewie polowali na rattary, zanim nie natknęli się na Rey, Fina i Sokoła Millennium.Ale to wciąż nie sprawia, że długością zabawy najnowsza legogra ma szansę dorównać poprzednim, które brały na siebie po kilka filmów. Dwa wieczory i po sprawie. Potem zostaje już tylko tryb gry dowolnej i czyszczenie plansz z sekretów postaciami, których fabularna kampania nie przewidywała.Po kilku chwilach z Przebudzeniem Mocy odetchnąłem z ulgą, przekonany, że tym razem rozczarowania nie ma. Z tego zdania można wyczytać, że specjalnie wysokich wymagań przed tą serią już nie stawiam i to w zasadzie prawda. Oczekuję od niej kilku wieczorów spędzonych z bohaterami, których bardzo lubię, trochę śmiechu, kilku ciekawych zagadek. Gdybym miał dziecko, doszłaby jeszcze testowana przez znajomych frajda z międzypokoleniowej zabawy, do której legogry nadają się świetnie. 041b061a72